Witajcie Piękne Istoty!
Pewnie większość z Was już zna i stosuje hydrolaty – one są ostatnio bardzo popularne, stosowane jako zamiennik dla toników, ale okazuje się, że mają wiele więcej zastosowań. To multifunkcyjne i genialne kosmetyki, które ja stosuję w pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Opowiem Wam dziś jakie hydrolaty wartko kupić i stosować i dlaczego. Zapraszam!
Hydrolaty – czym są?
Jeśli znasz hydrolaty i wiesz co to takiego, spokojnie możesz pominąć ten akapit i przejść dalej. Hydrolaty to 100% naturalne wody kwiatowe, jedne z najlepszych, naturalnych toników. Zostały odkryte przypadkiem, kiedyś traktowano je jako bezwartościowy produkt uboczny w tłoczeniu olejków eterycznych. Okazało się jednak, że “woda” powstała w wyniku hydrolizy w rzeczywistości woda nie jest. To delikatna źródlana esencja, która zawiera estry rośliny, z której się pozyskuje eteryczny olejek. Jest delikatna, ale jednocześnie bardzo przyjazna dla skóry. Ma działanie tonizujące, często zawiera szereg mikroelementów, a także daje sobie świetnie radę w pielęgnacji i równoważy pH skóry. Hydrolat wkroczył na scenę kosmetyczną, podbijając rynek kosmetyków naturalnych.
Działanie funkcje i przeznaczenie hydrolatów
Hydrolat do twarzy – to jego podstawowa funkcja, znana zapewne wam bardzo dobrze. Hydrolatem spryskuje (czy raczej: zrasza się) twarz, a on po pierwsze koi, po drugie uspokaja cerę, po trzecie normalizuje pH a po czwarte – zwiększa zdolność do wchłaniania kosmetyków. To doskonały preparat, który po prostu poprawia stan cery, zapobiega zniszczeniu i przygotowuje ją na następne etapy pielęgnacji, czyli na serum i krem do twarzy.
Hydrolat do ciała – kocham go latem, nic nie nawilża, nie odświeża i nie chłodzi całego ciała lepiej, niż hydrolat: używam go po opalaniu, ponieważ minimalizuje ryzyko poparzeń słonecznych, oraz doskonale nawilża i chroni opaleniznę przed złuszczeniem.
Czasami mieszam go z naturalnym olejkiem (ja mam olej ze słodkich migdałów) i nakładam na ciało, przy okazji robiąc delikatny, odprężający i antycellulitowy masaż.
Kolejne zastosowanie hydrolatu to składnik kosmetyków DIY. Uwielbiam rozrabiać z nim glinki – dzięki czemu mają one dodatkowe składniki pielęgnujące, czyli minerały z glinki i roślinne sterole z hydrolatu.
Jako pielęgnacyjna mgiełka do włosów – nie każdy, ale bardzo wiele hydrolatów nadaje się do rozpylania na włosach i wcierania w skórę głowy. Czy warto? Jak najbardziej! Dobrze dobrany hydrolat jest w stanie zahamować przetłuszczanie się włosów, a nawet pobudzi je nieco do wzrostu. Z pewnością hydrolaty są też wsparciem podczas sezonowego wypadania włosów. Nadają się jako kuracja nawilżająca i latem doskonale wspierają włosy, chroniąc je przed utratą nawilżenia. Ja zraszam włosy hydrolatem i wcieram odrobinę naturalnego olejku, żeby cząstki wody zatrzymały się we wnętrzu włosa.
Moje ukochane top hiciory, czyli najlepsze hydrolaty
- Hydrolat z róży damasceńskiej może być i fajny, ale ja i tak kocham najbardziej lawendowy. Żaden nie zostawia tak pięknej cery i nie jest tak silnym, cudownym antyoksydantem. lawenda koi, regeneruje, naprawia i dba o cerę jak żaden inny tonik na świecie!
- Kocham hydrolat z aloesu jako dodatek do masek z białej glinki, uwielbiam do ciała po opalaniu – genialnie chłodzi. Zraszam też nim włosy latem, aby się nie wysuszały i działa doskonale.
A wy – lubicie hydrolaty? Które i dlaczego? Napiszcie!
Dodaj komentarz