Cześć Dziewczyny!
Dzisiaj będzie wpis z serii moich ulubieńców i produktów, bez których nie wyobrażam sobie mojej codziennej pielęgnacji włosów.
Jestem ciekawa, czy moje wybory (moja lista top 7 kosmetyków, które musi mieć każda włosomaniaczka) pokryją się przynajmniej w niewielkich stopniu z tym, co wy wybieracie do swojej kosmetyczki. 🙂
TOP 7 KOSMETYKÓW DO WŁOSÓW, BEZ KTÓRYCH NIE WYOBRAŻAM SOBIE CODZIENNEJ PIELĘGNACJI
1. Łagodny szampon z pokrzywą
Podstawa w codziennej pielęgnacji włosów to oczywiście ich oczyszczanie. Choć tutaj trochę przesadzam z tą „codzienną”, bo przecież nie myjemy włosów każdego dnia. W moim przypadku po szampon do włosów sięgam 2-3 razy w tygodniu. Mimo wszystko uważam, że bardzo ważne jest, żeby miał dobry skład – skutecznie oczyszczał, ale nie wysuszał włosów.
Mój ulubieniec:
W tej kategorii najwyższą notę przyznaję szamponowi z pokrzywą Klorane. Ma naturalny skład, jest bardzo wydajny, nie wysusza włosów i skutecznie zmniejsza ich przetłuszczanie się.
2. Suchy szampon (często domowy)
Jako że włosów nie powinno się myć zbyt często, żeby nie zdzierać ich naturalnej powłoki ochronnej (lipidowej), to pomiędzy myciami sięgam po suchy szampon. Nie wyobrażam sobie, żeby miało go zabraknąć w mojej kosmetyczce! To kosmetyk, który ratuje mnie w momencie, gdy muszę szybko wyjść, a włosy są już lekko nieświeże. Poza tym nic tak dobrze nie dodaje włosom objętości jak odrobina suchego szamponu zaaplikowana u ich nasady. Jeśli jeszcze nie próbowałyście tej metody, polecam!
Przepis na domowy suchy szampon:
Z reguły suchy szampon robię sama, bo drogeryjne propozycje są drogie, mało wydajne i pełne chemii. Jak zrobić suchy szampon? Wystarczy wziąć trochę mąki ziemniaczanej i wymieszać z kakao. Nakładać puchatym pędzlem, a potem dokładnie rozczesać włosy.
3. Naturalne olejki do włosów
Na honorowym, trzecim miejscu są moje ukochane olejki do włosów. O nich mogłabym się rozpisywać naprawdę długo, ale na potrzeby tego wpisu postaram się streścić. Kocham olejowanie włosów, bo to doskonały zamiennik większości kuracji odżywczych (odżywek, masek, serum). Dobrze dobrany olejek: odżywia, dba o nawilżenie, wygładza, nadaje blask, poprawia pH skóry głowy, łagodzi podrażnienia, zmniejsza łupież, chroni przed słońcem i wysoką temperaturą. Komplet usług pielęgnacyjnych!
Moje ulubione olejki:
Jak na razie jestem wierna olejkom Nanoil. Marka ma w swojej ofercie zarówno pojedyncze oleje (jojoba, rycynowy, migdałowy, arganowy, makadamia, z awokado), jak i naturalne mieszanki olejów (do włosów nisko–, średnio– i wysokoporowatych).
4. Peeling enzymatyczny do skóry głowy
Uwielbiam uczucie, gdy moja skóra głowy jest naprawdę porządnie oczyszczona. Dlatego stosuję peelingi enzymatyczne (i tutaj znów nie codziennie, a np. raz w tygodniu), dzięki którym oczyszczam dokładnie włosy z tego, czego nie zmyje szampon – resztek kosmetyków do stylizacji, zalegającego martwego naskórka, nadmiaru sebum itp.
Ulubieniec miesiąca:
Aktualnie najchętniej sięgam po peeling trychologiczny Bandi Tricho-Esthetic – ma żelową formułę, jest lekki i świetnie działa.
5. Naturalna odżywka proteinowa
Jednym z produktów must have, które znajdziecie w mojej kosmetyczce jest też odżywka do włosów. Jako że stosuję olejki, rzadko sięgam po maski. Za to lekka odżywka bez spłukiwania sprawdza się naprawdę bardzo dobrze, jeśli chcę wygładzić włosy i ułatwić ich rozczesywanie. Jako że moje włosy niestety mają tendencję do niszczenia, najchętniej wybieram odżywki proteinowe, które regenerują. Ale koniecznie o naturalnym składzie!
6. Naturalna odżywka humektantowa
Drugi typ odżywki, którą mam zawsze pod ręką, to odżywka humektantowa – czyli taka, która ma w składzie substancja nawilżające (wiążące wodę we włosach). Nie mam tutaj swojego ulubieńca, bo jeśli chodzi o odżywki, to po prostu sięgam po te o dobrym, naturalnym składzie.
7. Malinowa płukanka octowa
Na koniec zostawiłam dla was perełkę. Ostatni kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji włosów – płukanka octowa. Warto stosować ją przede wszystkim dlatego, że włosy po myciu potrzebują zakwaszenia, żeby ich łuski się domknęły. Po co? Bo jeśli łuski będą otwarte (co jest normalne po myciu), to włosy szybko stracą cenne składniki odżywcze i wodę, a w konsekwencji będą osłabione, szorstkie i matowe.
Najlepsza płukanka do włosów:
Kocham nad życie płukankę octową z malin Yves Rocher Brillance. Ma śliczny różowy kolor, ładnie pachnie (jak na płukankę octową) i doskonale wygładza włosy. Jest idealna na zakończenie mycia, żeby dodać włosom blasku.
Dodaj komentarz